środa, 14 maja 2014

Kiełbasa... i inne zjawiska pogodowe

Wokół gąszcz zieleni.
Często padające w tym miesiącu deszcze sprzyjają bujnemu rośnięciu trawy i innych roślinek.
W ogrodzie i doniczkach zaczęły pięknie rosnąć otrzymane przeze mnie od T-Rexa czterolistne koniczynki. Niektóre z nich nawet zaczynają kwitnąć,
Podlana tegorocznymi deszczami wzeszła mi ... ubiegłoroczna fasolka. Plewiąc znalazłam kilka ziarenek, które nie wykazywały żadnych oznak życia. Zostawiłam je w ziemi i ku mojemu zdziwieniu pojawiły się nowe roślinki. W tym roku fasolki nie siałam, zniechęcona ubiegłorocznymi wynikami - a raczej ich brakiem.
Przed deszczami zdążyłam zebrać sporą ilość kwiatów mlecza i zrobić zapas miodku, tak lubianego przez Archanioła. Będziemy zima wspominać te złociste kwiatuszki.
Wracając do tytułu posta...
Tknięta nieznaną silą, pokusiłam się o kupno sklepowej kiełbaski. (A miałam już wcale nie kupować).
Rozkroiłam nabytek do dzisiejszego śniadanka, a tu z kiełbaski wypłynęła biała, gęsta maź. Nie jest to tłuszczyk, bo jego oka dalej siedzą grzecznie w kiełbasce.
Ma ktoś pomysł CO TO JEST?
Czekam na otwarcie sklepu, żeby się dowiedzieć jakiego producenta jest ten wyrób. Kiełbaska zresztą okazała się bardzo niesmaczna. A może to tylko takie odczucie po dłuższym unikaniu konserwantów i polepszaczy?...


7 komentarzy:

  1. to białe nazywa się skrobia i w połączeniu z wodą pozwala podwoić nawet masę gotowego wyrobu. Biznes to jeszcze czy już oszustwo?!
    Pozdrawiam, z prawdziwą troską....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, jeżeli zechcę zjeść trochę skrobi, to zrobię sobie budyń, kisiel lub kupię jakiś produkt, który POWINIEN ją zawierać.
      Przestudiowałam dziś sporo różnych przepisów na kiełbasę toruńska - bo właśnie taki gatunek wędliny kupiłam - i nigdzie nie znalazłam w składnikach skrobi. To znaczy, że producent potania produkt mięsny dodając tani produkt roślinny.
      Pokarało mnie za odstąpienie od własnych wędlin - bez niechcianych konserwantów, polepszaczy i SKROBI.

      Usuń
  2. Fuj, nie chcę narzekać ale wędliny w sklepach to masakra i syf. Nawet te drogie bywają gówniane. Wszystko teraz pierniczą, a jak zakażą wędzenia naturalnego to już w ogóle będzie tragedia. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama sobie wędzę. Niech sobie zakazują... A tak na serio - wszyscy wiedzą o co chodzi - o interesy dużych firm, więc nie można się poddawać.
      Wszyscy sami wędzić nie będą, ale popierać wyroby regionalne robione, jak należy - TRZEBA popierać.
      Ciągle nie rozumiem ludzi, którzy zamiast 10 deko dobrej wędliny (z tych dostępnych) kupują 30 deko syfu, z którego większą cześć wyrzucą (albo odchorują). Kiełbasek dopiero się uczę, ale szyneczki, boczusie i mięska wędzone wychodzą mi mniamiście, a wszystko to w ogrodowej wędzarni własnoręcznie skręconej z desek (o czym było na blogu) z użyciem PRAWDZIWEGO dymu. Kto nie ma gdzie wędzić, niech choć część sklepowej trucizny zastąpi własnymi produktami z szynkowara. Nie pożałuje i pozna prawdziwy smak dobrego...

      Usuń
  3. Jak ja Ci zazdroszczę własnych wędlinek ech...
    Staram się właśnie tak kupować 10 deko dobrej a nie 30 syfu.
    Większość zdecydowana to kupuję mięso.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały czas pracuję nad udoskonaleniem wędzenia i ograniczeniem drewna spalanego dla otrzymania przysmaków. Zawzięłam się i nie będę kupować gotowców - tak to każdy głupi potrafi. Wędzę więc w tej swojej budce, napawam się i mlaskam nad otrzymywanymi wyrobami, ale jeszcze muszę dojść do upowszechnienia tych dobroci, bo na razie są takie bardziej od święta i od niedzieli.
      Za to polecam wszystkim robienie własnych mielonek i mięs na zimno ("w", albo "bez" szynkowara - co kto lubi). Przynajmniej wiemy ile jest mięsa w mięsie.

      Usuń
  4. Witaj ja prawie wcale nie kupuje wędliny, pasztetów czy innych wyrobów w sklepie
    NIe ma to jak swoje mięso i wędliny, w tym roku kiełbaska i kabanosy z baraniny i wieprzowiny
    okazały sie hitem rozdalismy troche po rodzinie na spróbowanie każdy zachwycał sie smakiem

    OdpowiedzUsuń