poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Obiecanki cacanki

Co dzień patrzę w niebo z nadzieją na deszcz.
Prawie co dzień niebo obiecuje, że spadną z niego ożywcze krople. Czasami wygląda to pięknie, kiedy wschodzące słońce oświetla drzewa, za którymi kłębią się tak wyczekiwane chmury.

Niestety tym razem piękno mi nie wystarcza. Przydałby się deszcz...

2 komentarze:

  1. To prawda deszcz by się u mnie tez przydał.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przez moją atrapę ulicy całe lato jeżdżą traktory, ciągniki, wywrotki, spychacze - sprzęt potrzebny przy remoncie niedalekich, sąsiednich ulic (o naszej nikt nie pomyśli, bo to tylko 6 domów). Na końcu naszej uliczki, a właściwie na placu przed nami, zrobiono składzik kruszyw. Jeżdżące ciężkie samochody wzniecają tumany kurzu - pylistej ziemi i piachu, lotnej z powodu braku deszczu przez całe lato. Nie sposób mieć zamknięte okna, więc ciągle ścieram grube warstwy kurzu z mebli i z podłogi :-( Ogród wygląda jak po przemarszu wojsk radzieckich - DESZCZU !!!

    OdpowiedzUsuń