piątek, 15 lutego 2013

Złosliwość rzeczy martwych

Kiedy dzieją się poważne awarie?
Oczywiście, kiedy nie ma męża w domu.
Dziś rano kotłownia przywitała mnie stojącą na podłodze wodą.
Pierwsza myśl - rozciekł się kocioł od centralnego. Zgroza!
Na szczęście nie.
Po zebraniu wody szuflą i wyniesieniu kilku wiader wody wsłuchałam się w odgłosy.
Przez kotłownię przechodzi rura kanalizacyjna od dodatkowej toalety na parterze.
Rura jest solidna i niezniszczalna, ale jak to bywało, łączona na cement.
Oczywiście uszkodzenie nastąpiło w najtrudniej dostępnym miejscu.
Zmęczenie materiału.
Do powrotu męża jeszcze kilka dni.
Może poxilina pomoże?
Jedno jest pewne - wiosna jest już w tej chwili nie tylko zachcianką, ale koniecznością...

1 komentarz:

  1. Co do tych awarii pod nieobecność chłopa to to święta prawda jest, bez dwóch zdań, - wielokrotnie to przerabiałam na własnej skórze :)

    OdpowiedzUsuń