poniedziałek, 4 lutego 2013

Tolerancja

Tolerancja (łac. tolerantia – „cierpliwa wytrwałość”;
od łacińskiego czasownika tolerare – „wytrzymywać”, „znosić”, „przecierpieć”)

Tolerancja nie oznacza akceptacji (por. łac. acceptatio – przyjmować, sprzyjać) czyjegoś zachowania czy poglądów. Wręcz przeciwnie, tolerancja to poszanowanie czyichś zachowań lub poglądów, mimo że nam się one nie podobają.

Wygląda na to, że sporo osób zapomniało, co znaczy tolerancja - im się wydaje, że w zakresie tego słowa mieszczą się dodatkowe prawa, czy też przywileje.
Doszliśmy już do tego etapu, że osoba nie krzywdząca rudych, leworęcznych, kulawych i innych,
a jedynie protestująca przeciw przyznawaniu im dodatkowych praw, nazywana jest nietolerancyjną.
Jeżeli dziś powiemy o łysym, że nie daje zarobić fryzjerowi, to okaże się, że jesteśmy wrogo nastawieni.
Jeżeli powiemy o leworęcznym, że bazgrze (jeśli bazgrze), to jesteśmy nietolerancyjni.
Tak na prawdę krzyk o specjalne prawa dla [.......] podnoszą politycy, (gdyż szukają potencjalnych wyborców, populizm jest więc ich chlebem powszednim) bo większość ludzi ma do spraw tolerancji zdrowe podejście.
Toleruje do czasu, aż powstanie sytuacja w której [tu wstawić: rudy, łysy, kulawy, itd...] nie narazi się w sposób zwyczajny i ludzki w codziennym życiu.
Nie może tak być, że gdy ktoś ukradnie mój samochód może być nazwany złodziejem, ale nie wolno mi już wypowiedzieć tego słowa, gdy zdobił to [.......]
Nie może być przestępstwem powiedzenie na głos, że kulawy Zenek nie wygra wyścigu w biegu,
albo że jednoręka Zośka nie zrobi swetra na drutach. (to zwykła niegrzeczność, choć prawda)
To jakimi są, nie wymaga też od innych przyznawania Zenkowi specjalnego pucharu, a Zośce nagrody za osiągnięcia rękodzielnicze.
Popaprany ten świat.
Z jednaj strony piętnuje się innych za nazywanie rzeczy po imieniu, a z drugiej wielu tak trudno powiedzieć prawdę o swoim postępowaniu.
Zaczynają się usprawiedliwianie, racjonalizowanie, kłamanie, dorabianie ideologii do własnych szkodliwych, lub niezgodnych z dobrym obyczajem działań.
Szkoda tylko, że dzieje się to na samym czubku śmietanki, dając zły przykład tym, co mają miejsce w niższych rzędach...

9 komentarzy:

  1. Ja wiem tylko jedno, wyssałam z mlekiem matki, wychowałam się w domu gdzie tolerancja była bardzo ważnym słowem, dlatego w zamierzchłych czasach rodzice tolerowali moje kolorowe włosy postawione do góry i glany o 3 numery za duże, oraz mniejsze lub większe wybryki :)

    A tak poważnie to bądzmy tolerancyjni tylko nie nadużywajmy tego słowa.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale czy kolorowe włosy i glany obligują do nadawania szczególnych praw?
    Krzywda innych zawsze mnie jakoś boli i jestem za tolerancją, ale w określonych przypadkach TYLKO za tolerancją.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Są sytuacje, gdy praw należy pozbawiać, ale o tym ma stanowić prawo. Źle, gdy prawo nie jest egzekwowane i źle, gdy daje się komuś prawa z krzywdą innych.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mądry wpis. Sama prawda. Podpisuję się wszystkimi palcami:-)))
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję.
    Słucham czasami wiadomości i czuję się jak z innego świata.

    OdpowiedzUsuń
  7. I ja sie po tym podpisuję bowiem to prawda. Pozdrawiam serdecznie....)

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzeba dużo samozaparcia żeby nie dać się ogłupić. Wciska się zło w naszą świadomość po ziarenku, po kropelce... Ale jeżeli się będziemy z tym zgadzać, nie zostanie z nas nic.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mądrze to napisałaś..i ja już czasami się gubię i zastanawiam się o co chodzi ? Kto z kogo durnia robi ? ! Pozdrawiam ..M.

    OdpowiedzUsuń