czwartek, 15 listopada 2012

Zielona wyspa

Dlaczego jest tak źle, skoro jest tak dobrze?
Idę do mięsnego - ktoś przede mną kończy zakupy. Płaci poniżej 20 złotych.
Następne zakupy robię ja - muszę kupić przynajmniej dwa kurczacze kadłuby zwane porcjami rosołowymi dla Pana Psa, z czego coś tam się uszczknie dla Pana Kota, mięso dla rodziny na obiad i trochę wędliny do kanapek. Takie zakupy to dzienny wydatek od dwudziestu do dwudziestu kilku złotych. Pani za mną płaci kilkanaście złotych.
Piekarnia. Przeciętne zakupy to bochenek chleba, mały lub duży, czasem kilka bułek. Drożdżowe ciastka kupuje co trzeci, czwarty klient. Ciasta z blachy - bardzo niewielu. Jeszcze niedawno klienci wychodzili z siatkami pełnych wypieków, między którymi chleb znikał gdzieś na dnie torby.
Apteka. - A są może jakieś tańsze zamienniki tego lekarstwa?
Spożywczy.  Stosiki z czekoladami po 1,60zł już się kończą. Wszystkie droższe leżą sobie nie ruszone.
Stacja benzynowa. Czterech klientów i tylko jedno tankowanie za więcej niż pięćdziesiąt złotych.
Sklepy z ubraniami. Pojedynczy klienci.
Ciucholandy - ruch jakiego życzyłyby sobie inne sklepy.
Przykłady można mnożyć. Sprzedają się rzeczy bardzo tanie. Puste są sklepy, które jeszcze dwa, trzy lata temu nie narzekały na brak klientów.
Poradnia Pedagogiczno - Psychologiczna: - od przyszłego roku nie będziemy wydawać orzeczeń o potrzebie nauczania indywidualnego. Miasto ogranicza fundusze.(obchodzi kogoś czego potrzeba dzieciom?)
Lekarz specjalista - KWIECIEŃ!: - na ten rok już nie zapisujemy.
Proszę szukać prywatnej praktyki.
Dentysta: - tego zęba nie możemy leczyć z ubezpieczenia.
Pracując, każdego roku zostawiamy w kasie ubezpieczyciela grube pieniądze. Potem zaś i tak zostajemy bez opieki i musimy za własne leczenie płacić.
Dlaczego nie mogę się ubezpieczyć tam, gdzie zostanie mi zapewniona opieka, jakiej potrzebuję.

Dlaczego jest tak źle? - skoro jest tak dobrze.

Córa włącza wiadomości, a tam sukcesy. Różne. Nawet takie, które budzą pusty śmiech.
Ale o tym to już można poczytać np. na blogu Wielki Kryzys 2.0.
A ja się ciągle zastanawiam, dlaczego wykształceni ludzie muszą opuszczać naszą ojczyznę żeby się dalej rozwijać, albo przynajmniej pracować. Kształcili się za pieniądze wszystkich - teraz zaczynają zarabiać dla siebie. Może czas to zmienić?
Dlaczego kształcimy młodzież w kierunkach, które już na starcie zapewniają, że będziemy mieć wykształconych bezrobotnych?
Legenda głosi, że w Europie ktoś płaci wyższe podatki niż Polacy. Bajkopisarze nie biorą na pewno pod uwagę ukrytych podatków i wszechobecnych opłat - wszędzie i za wszystko, nawet dochód z mandatów się planuje. (a potem należy wykonać "plan").
Kiedy ludzie powiedzą "dosyć" i zobaczą swoją niewolę?

Podejrzewam, że nie zobaczą.

Są tak zmanipulowani i tak wychowani, że nie widzą dybów w jakie są zakuci.
Wręcz uważają, że bez tych dybów nie mogą żyć!
Do naszego społeczeństwa można przypisać całą gamę psychologicznych mechanizmów obronnych,
które bronią ludzi przed zobaczeniem czarnej rzeczywistości.

Mamy tu: wyparcie [nie jest tak źle], tłumienie [bo co ja mogę zrobić], zwlekanie [poczekam, może będzie lepiej], ascezę [trzeba się dostosować do trudnej sytuacji i zacisnąć pasa], unikanie [odpowiedzialności za własne decyzje i/lub brak właściwych działań], fantazjowanie [przecież mamy wzrost gospodarczy], idealizację [głosowałem na najlepszego, bez tych wszystkich pozwoleń nie wiem jak żyć], maskowanie [to nie ja biorę łapówki], zaprzeczanie [wcale nie działam na szkodę innych], identyfikację [wybrani rządzą tak jak o tym marzyłem], konformizm [mówią mi przecież, że jest dobrze], negatywizm [pokażę kto tu rządzi] i przesądy [ ... a jak PIS dojdzie do władzy, to benzyna będzie po pięć złotych].  (pamiętacie?)
Dodajmy do tego przeszkolenie w zakresie niemocy działania i mamy...



2 komentarze:

  1. Trudno jest odnieść się w sposób szczegółowy a tym bardziej ogólnikowy do powyższego postu bez wypaczania sensu wypowiedzi. Popatrzmy na sprawy dotyczące naszego kraju z innej perspektywy. Polska, jako kraj nie jest odosobniona w podobnych działaniach, systematycznie implikowanych przez zniewolone rządy. Bezwzględnie forsowane ustawy przy gwarantowanej większości w sejmie nie mają żadnych szans na zablokowanie. Niestety, to nie Polacy, lecz ludzie o spolszczonych nazwiskach wypełniając wytyczne ponad narodowych grup doprowadzają do stopniowego wyniszczania narodu polskiego. Stopniowe i rozciągnięte w latach działania nie wywołują rewolucji, przełykane przez ludzi małymi kąskami nie powodują rozwolnienia. I „ONI” doskonale o tym wiedzą aplikując tyranię bez znieczulenia. Nie wszyscy są niezadowoleni z takiego stanu rzeczy. Jest ich w Polsce, około 10% czyli na oko 4 miliony ludzi przeciwko pozostałym w liczbie 36 milionów. Propaganda walnie przyczyniła się do powstania nowej grupy społecznej. Lemingi, sztuczny twór, chwilowo zadowolony, bez wizji na przyszłość. To tak z grubsza bez dociekania do źródła ich obecnej mentalności. Kraje europejskie w większości były jednolite, a mniejszości narodowe stanowiły znikomy procent. Dzisiaj dzięki ponadnarodowej polityce następuje rozwadnianie skonsolidowanych społeczeństw. Złamanie tej jednolitości jest celem samym w sobie. A chodzi o to, żeby łatwiej było zawładnąć ich umysłami. To wszystko, co napisane zostało w poście przyczynia się do garbienia społeczeństw. Zgarbieni widzimy tylko czubki naszych sandałów i nasz wzrok koncentruje się na ochłapach rzucanych przez „naszych wspaniałomyślnych”.
    Bezpardonowa propaganda ośmieszania i wyszydzania wszystkiego, co nie jest zgodne z ich „obsesją” zrobiła już swoje. Czy można dziwić się przeciętnemu człowiekowi?
    „Igrzysk i Chleba” nie brakuje w tym kraju pod każdą niemalże postacią!
    Staram się czytać ze zrozumieniem; „Mamy tu:”. Zamyśliłem się na chwilę. Partie, kolejne nurty nie wnoszą przecież nic nowego. Bazując na tych samych przesłankach mielą wodę na okrągło.
    Podejrzewam, że zobaczę.... wybitną jednostkę, która potrafi skupić wokół siebie głodnych, sponiewieranych i gotowych na wszystko. Imperium rzymskie przetrwało 100 lat. Nam nie zostało wiele, by przekroczyć tę cyfrę. Jesteśmy blisko.
    Hasło na dzisiaj na transparenty;
    Donaldzie – utopiłeś Polskę w gównie.

    Z poważaniem....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to właśnie mi chodzi, że zgarbieni, w łachmanach i głodni nie chcemy tego widzieć. Jesteśmy zakuci w dyby i nawet nie próbujemy się rozkuć. Są ludzie, którzy wręcz uważają, że tak jest dobrze. Staliśmy się uległymi niewolnikami, którzy cieszą się z ochłapów i barłogu, wierzącymi, że może być tylko gorzej, a rząd, na który wszyscy narzekają jest i tak najlepszy. Nawet nie spróbują sprawdzić, czy może być inaczej. Kiedyś było wyraźne rozgraniczenie na MY i ONI, dziś się rozmyło. Jesteśmy ekonomicznie uzależnieni. Niewspółmierne rzesze urzędasów (jak uzależnić ludzi i ukryć bezrobocie) kręcą się w trybach maszyny, która daje im suchy chleb. Uzasadniają swoje działania tym, że muszą jeść. To jak bycie księgowym na służbie w piekle. Przecież księgowy nie robi nic złego, a że jest to z krzywdą dla innych? - ale to nie księgowy wymyśla. Straszne jest też upodlenie moralne ludzi, bo gdy księgowy zwolni się z służby u Lucyfera, bo tak każe mu sumienie - na jego miejsce przyjdzie dziesięciu innych. To ludzie, którzy swoją sumienną pracą rzucają kłody pod nogi jednostkom wartościowym, którym jeszcze się chce coś robić.
      Zapomnieliśmy już jak to jest być wolnym.

      Usuń